





|
Tragiczny weekend
Do najtragiczniejszego w skutkach wypadku doszło we wsi w gminie Bielawy. Zginął sześcioletni chłopiec. Pozostawione bez opieki dzieci bawiły się w budynku przeznaczonym do rozbiórki, gdy nagle jedna ze ścian zawaliła się, grzebiąc pod gruzami sześciolatka. Mimo tego, iż pozostałe dzieci zaalarmowały dorosłych, chłopcu nie można było już pomóc.
W centrum Łodzi, z winy dziesięciu huliganów, doszło do zdarzenia, które na szczęście nie zakończyło się tragicznie. Podczas trwającego w Forum Fabricum festiwalu "24 h Zygmunta Koniecznego" doszło do przepychanek, które zmusiły organizatorów do jego przerwania. Dziesięciu, ubranych w "dresy" mężczyzn wtargnęło do lokalu i usiłując wszcząć awanturę zaczepiali gości. Ci wezwali policję i zatarasowali wyjście, aby uniemożliwić ucieczkę napastnikom. Huligani zdołali jednak zbiec, toteż gdy przyjechała policja na miejscu zatrzymano tylko jednego mężczyznę.
Do kolejnego incydentu doszło na ulicy Moskule w Łodzi. Podczas, odbywającej się w sobotę libacji, 41-letnia kobieta wylała na swojego męża płyn łatwopalny, który podpaliła. Mężczyzna trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami skóry. Kobieta, gdy wytrzeźwieje zostanie przesłuchana przez prokuraturę.
12-11-2001
|
|